Naprawdę, czasem nie wiem czy śmiać się czy tez płakać w kontakcie z kandydatami do pracy.
Pewna młoda dziewczyna złożyła kilka dni temu do mojej agencji swoją aplikację bez opisu na jakie stanowisko aplikuje. Ukończyła studia wyższe, odbyła staż w urzędzie i ... złożyła aplikację. Ponieważ w mojej agencji kierujemy się zasadą, że żaden kandydat nie powinien wyjść bez oferty pracy - równiez tej kandydatce zaproponowaliśmy wstępnie ofertę pracy w marketingu i zaprosiliśmy na spotkanie informacyjne.
I oto koleżanka, która obsługiwała tę kandydatkę otrzymała taką oto odpowiedź zwrotną:
Kandydatka: "w każdej pracy się odnajdę bo lubię się uczyć i lubię nowe wyzwania (...), .Przykro mi ale praca na prowizji mi nie odpowiada."
Doradca personalny z EP: "Dziękuję za odpowiedź. Podsumowując: jeżeli podejmie Pani współpracę z firmą X – odniesie Pani szereg korzyści. A jeżeli nie jest Pani zainteresowana – to pozostanie Pani przy tym, co Pani robiła i robi do tej pory, czyli pod znakiem zapytania jest, czy w ogóle Pani zycie zawodowe się zmieni"
Kandydatka: "Podsumowując wole zostać przy tym co mam ,Pani zachęcanie do podjęcia współpracy z tą firmą mimo tłumaczeń iż nie jestem zainteresowana może sugerować,że Pani ma w tym jakiś cel."
Doradca personalny z EP: "Oczywiście, że mam w tym cel. Pracuję w agencji Doradztwa personalnego i moim zadaniem jest, aby pracodawcy znajdowali pracowników, a osoby szukające dodatkowych dochodów - aby je znalazły.
Stąd tak jak wcześniej napisałam. Proszę nie podejmować żadnych działań. Proszę siedzieć w domu. Wtedy w Pani życiu nic się nie zmieni. Będzie dokładnie takie jak dziś.
Natomiast jesli chce Pani zmiany - trzeba wyjść do ludzi, poznać nowe możliwości, sprawdzić co dla Pani dobre, co mniej dobre. X daje takie możliwości. I to jest mój cel korespondencji z Panią i rozmów.
Ale oczywiście jak w każdym przypadku decyzja należy do Pani. Od Pani decyzji zależy pani życie i to jak wygląda. Tak jak moje decyzje należą do mnie i moje życie.
Przepraszam, że piszę do Pani tak bezpośrednio, ale zdziwił mnie Pani komentarz, że mam w tym jakiś cel. Bo to jakby oczywiste, że każdy ma jakieś cele i je realizuje. Mam nadzieję, że Pani tez ma jakiś cel i dlatego złożyła pani swoją aplikację do EP-Personel. Przecież nie zrobiła Pani tego bez żadnego celu ..... Dałam Pani propozycję, bo wydaje się, że Pani celem złożeniem do EP aplikacji było znalezienie pracy. A moim celem jest danie Pani oferty - co też zrobiłam."
Naprawdę rozbawiło mnie, jak koleżanka przsłała mi tę korespondencję. Nie wiem co kandydaci myślą o Doradcach Personalnych. Że może my działamy jak Urząd Pracy? Albo, że szukamy dla kandydatów ofert pracy na umowę o pracę z podstawą 5 tyś brutto i regulaminową 13-stą i 14-stą pensją? Albo może będziemy jak większość kandydatów narzekać, że nie ma pracy?
Pracy jest bardzo dużo. Zmieniają się jednak formy zatrudnienia. Uważam, że jeżeli ktoś jest bez pracy powinien brać to co jest - szczególnie jeśli jest to coś, czego jeszcze nie robił. W ten sposób osoba się rozwija, poznaje nowych ludzi, rozszerza swoje horyzonty, nabiera pewności siebie i mocniej zaczyna koncentrować na tych celach, które ma przemyślane.
Znam pewnego byłego dyrektora handlowego, który później prowadził 2 firmy (niestety zbankrutowały i on jest obciążony długami tych firm, bo był prezesem), i dziś biega z teczką w funkcji przedstawiciela handlowego. I co? I nic. Wychodzi z dołka. Z dołka psychicznego, depresji, fałszywych wyobrażeń o swoim statusie. Za parę miesięcy będzie się z tego epizodu śmiał i opowiadał, że tak, miał epizod, że noga mu się podwinęła. I podjął pracę jako przedstawiciel handlowy. Dlatego każdy może pracować. Pytanie tylko jak ma poukładane w głowie.
Pozdrawiam
Ewa Pióro
